Dni, które spędziłam na EuroWeeku były wspaniałe. Podczas obozu poznałam kilka osób, które bardzo polubiłam. Wolontariusze byli bardzo mili, tworzyli przyjemną atmosferę. Codziennie urządzano dyskoteki, co bardzo nam się podobało. Wolontariusze bawili się tam razem z nami.
Najbardziej spodobała mi się zabawa "Mission Impossible". Moim zadaniem było zmienienie 4 chłopaków w 4 dziewczyny. Bardzo dobrze bawiłam się przy tym zadaniu, było bardzo śmiesznie. Podobał mi się także energizer, czyli zabawy na świeżym powietrzu.
Podczas EuroWeeku oglądaliśmy ciekawe prezentacje o krajach, z których pochodzą wolonatriusze. Dowiedziałam się tam ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia.
Na obozie naprawdę świetnie się bawiłam i mam nadzieję, że pojadę tam jeszcze raz.
Polecam taki wyjazd każdemu, kto chce uczyć się języka angielskiego.
Wiktoria Sokołowska, Kl. VI "a"
Bardzo ciesze się, że mogłam uczestniczyć w obozie językowym Euroweek. Poznałam tam wiele osób, ich kulturę narodową, obyczaje. Była tam wspaniała atmosfera.
Pierwsza zasada na zajęciach brzmiała:” Never stop smiling” czyli
„ Nigdy nie przestawaj się uśmiechać”. Codziennie była dyskoteka.
Rano był - „Energizer” czyli zabawy poranne z wolontariuszami. Na tych zajęciach wychodziliśmy na dwór.
Nasi opiekunowie to bardzo miłe osoby, często żartowali razem z nami. Mówili tylko kilka słów po polsku,w związku z tym często były śmieszne sytuacje. Najbardziej podobały mi się gry i zabawy z nimi.
Było mi bardzo smutno, gdy musiałam się z nimi pożegnać. Nadal bardzo ich lubię i zawsze będę ich miło wspominać. Na zawsze zostaną w moim sercu.
Chętnie pojechałabym na taki obóz za rok, aby móc przeżyć tak wspaniałą przygodę ponownie.
Weronika Chmurzyńska kl. IVc
Moim zdaniem, na obozie Euroweek było bardzo fajnie. Wszyscy byli dla siebie mili i serdeczni.Codziennie organizowano dyskoteki, co podobało się uczestnikom. Sala była wypełniona po brzegi.
Najśmieszniejszą, a zarazem najfajniejszą atrakcją była zabawa Mission Impossible. Byliśmy podzieleni na grupy, każda grupa miała do wykonania zadanie. Ja byłam panną młodą zombie.Inni mieli np. przygotować układ taneczny i go zaprezentować.
Kilku chłopaków miało się przebrać za dziewczyny. Julka z panią Lucyną napisały wierszyk na temat Euroweek.
Jestem bardzo zadowolona z wyjazdu i polecam go innym.
Ludzie, którzy tam przyjeżdżają są naprawdę mili i cały czas uśmiechnięci. Nie przywiązują dużej wagi do drobnych błędów. Chcą abyśmy nauczyli się mówić po angielsku.
Wolontariusze są dobrymi ludźmi, inaczej nie znaleźliby się na Euroweek.
Jeszcze raz polecam wszystkim miejscowość Międzygórze i obóz Euroweek.
Małgorzata Michalska kl.V b
Euroweek 2015 był bardzo udanym i aktywnie przez nas spędzonym wyjazdem. Pogoda dopisała-cały czas świeciło słońce, choć nie obyło się bez kurtek.
Razem z uczniami z Suszca byliśmy czterdziestosześcioosobową grupą, która wspólnie uczestniczyła w zajęciach.
W plan zajęć zostały wpisane:
-spacer po górach,
-wycieczka w góry,
-Energizer-zabawy ruchowe na świeżym powietrzu,
-prezentacje wolontariuszy o ich ojczystych krajach i zwyczajach,
-kreatywna praca w grupach,
-szok kulturowy,
-zabawy z wolontariuszami,
-wieczorne dyskoteki.
Należy wspomnieć o wspaniałych paniach kucharkach, które bardzo nam dogadzały. Serwowały naleśniki, pierogi, spaghetti, szarlotkę i inne pyszności.
Wolontariusze byli bardzo mili i sympatyczni, a także wyrozumiali. Nawet ten, kto niewiele mówił ,mógł się z nimi świetnie porozumieć.
Bardzo ciekawie opowiadali nam o swoich kulturach i tradycji. W niektóre rzeczy było naprawdę trudno uwierzyć.Wszyscy świetnie się bawiliśmy.
Byliśmy pierwszymi gośćmi domu wypoczynkowego „Słoneczna” po remoncie. Wszystko było nowiutkie. Ogromnie cieszyliśmy się z tego,że mieszkaliśmy w 3 i 4-osobowych pokojach.
Główną zasadą Euroweeku było „ Never stop smiling”- „Nigdy nie przestawaj się uśmiechać”, której musieliśmy się trzymać.
W przeciwnym razie spotkałaby nas „kara”. Cały czas żartowaliśmy i śmialiśmy się. Nikt nie chodził smutny.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wybierzemy się na obóz Euroweek.